facebook instagram

Powiew wiosny !

Zima za Nami, nie ma już miejsca na wymówki:  że zimno, że wieje, że ślisko, że nie wiemy jak się ubrać. Aura wręcz zmusza nas do ruchu! A żeby na samym starcie nie było nam zbyt ciężko postaramy się wytłumaczyć jak spokojnie wejść w trening, tak by ciało nie odmówiło  posłuszeństwa. 

Osoby aktywne przez cały rok są w sytuacji uprzywilejowanej, natomiast pełni zapału nowicjusze,  w celu uniknięcia szybkiego zniechęcenia, powinni zacząć wiosenna zabawę bezpiecznie np. od biegania. Dlaczego akurat bieganie? Powody są proste: nie wymaga specjalistycznego sprzętu, można biegać wszędzie, a korzyści dla układu krążenia i naszej wagi są nieocenione.

Co zatem zrobić żeby jak mawia klasyk: „nie urazić, nie przerazić”? Odpowiedź to:  koncentracja i cierpliwość. Nie jesteśmy w stanie za pierwszym razem biec szybko, a nawet truchtać. Momentalnie nasze mięśnie odmówią posłuszeństwa i powiemy wtedy: „ja się do tego nie nadaję”. Natomiast 10-minutowy  marsz sprawdzi się idealnie, z czego ostatnie 5 minut powinno być żwawsze.

Możemy wplatać w niego ćwiczenia górnej części ciała ( ręce, barki, szyja, klatka piersiowa). Dopiero po 10 minutach postarajmy się zacząć truchtać - praktycznie w tempie nieco szybszego marszu ( i tak kolejne 10 minut ), po czym staramy się pokonać kolejne 10 minut w tym samym, ale już bardziej stabilnym tempie. Na zakończenie statycznie rozciągamy organizm skupiając się w dużej mierze na części dolnej tj. mięśniach nóg, tułowia, nie zapominając też o kręgosłupie. Zróbmy dzień przerwy, po czym powtórzmy trening 3-4 razy w tygodniu w tej samej konfiguracji: 5 minut marsz, 5 minut szybki marsz, 10 minut „szurania”, 10 minut spokojnego truchtu.

Jeśli ostatnie 10 minut będziemy mogli pokonać dość swobodnie i wydłużyć czas truchtu, będzie to oznaczało możliwość modyfikacji treningu. Wtedy będziemy musieli zdecydować jakie są nasze cele, w jakim kierunku chcemy podążać, ale co ważniejsze staniemy się świadomi swojego organizmu i radość płynącej z wysiłku fizycznego.

A oto kilka praktycznych informacji:

Postawa biegowa. Teoretycznie można założyć, że to przecież „ naturalny ruch”, jednakże nie u człowieka XXI wieku . Wszechobecna otyłość, brak kondycji i siedzący tryb życia stale pogłębiają złe nawyki postawy. Aby poprawić te dysproporcje musimy zastosować się do kilku prostych i ważnych zasad dotyczących biegania.

Lądowanie. To odwieczny dylemat biegaczy. Na palce czy pięty zapytamy? Otóż – tak jak podpowiada nam organizm i jak się będziemy najlepiej podczas lądowania czuli. Żadnej filozofii.

Oddychanie. Naturalnie, miarowo, wykorzystując przeponę. Po paru treningach każdy odnajdzie własny rytm oddechu. Najważniejsze, aby dostarczyć organizmowi tyle tlenu ile w danej chwili potrzebuje.

Ręce. Luźno i swobodnie. Przecież to ma być relaks, chwila zapomnienie i napawania się krajobrazem wokół i pięknym świecącym na niebie słońcem. Warto tylko pamiętać o zgięciu rąk i pracowaniu w tył łokciami.

Sylwetka.Utrzymanie prostego kręgosłupa to zasada dzięki której zapobiegniemy kontuzjom, a nasz trening będzie efektywny. Głowa do góry, klatka przed siebie, łopatki ściągnięte to wszystko poprawi naszą postawę i spowoduje zdrowe ułożenie ciała.

Trzymanie się powyższych reguł pozwoli nam odnaleźć szczęście w biegu i uniknąć zniechęcenia. Nie zapominajmy o rozciąganiu i ćwiczeniach siłowych, które są równie ważne. Dzięki nim dodatkowo wyrzeźbimy sylwetkę, a kto z nas by tego nie chciał.

Życzymy szerokiej drogi!

 

Zobacz więcej porad jak zadbać o kondycję >>>